Nie raz już dyskutowaliśmy na temat konieczności tłumaczenia dokumentów samochodów sprowadzonych do Polski. Wiele osób słyszało, że od jakiegoś czasu nie musimy ich tłumaczyć, ale nie bardzo wiedzieli konkretnie z jakich przepisów to wynika.
Reguluje to Rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 11 grudnia 2017 r. w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów oraz wymagań dla tablic rejestracyjnych, a dokładniej jego § 7.
Zgodnie z punktem 1 tego paragrafu: „Dokumenty sporządzone w języku obcym właściciel pojazdu dołącza do wniosku o rejestrację albo wniosku o wyrejestrowanie pojazdu, wraz z ich tłumaczeniem na język polski dokonanym przez tłumacza przysięgłego albo właściwego konsula, albo przez tłumacza przysięgłego państwa, z którego pojazd został sprowadzony.”
Samochody z UE
Jeżeli sprowadziliście do kraju samochód z innego kraju Unii Europejskiej, zapewne bardziej zainteresuje Was punkt 2, zgodnie z którym: „Właściciel pojazdu nie ma obowiązku przedłożenia tłumaczenia dowodu rejestracyjnego wydanego przez właściwy organ państwa członkowskiego, z tym że organ rejestrujący może w przypadku wątpliwości wymagać tłumaczenia danych i informacji krajowych zawartych w tym dokumencie, dla których kody nie zostały określone w załączniku I do dyrektywy Rady 1999/37/WE z dnia 29 kwietnia 1999 r. w sprawie dokumentów rejestracyjnych pojazdów.”
Znając już trochę naszych urzędników wątpliwości mogą zdarzać się dość często, dlatego należy skupić się na tym czego nie musimy i co tak naprawdę musimy tłumaczyć.
Dowód rejestracyjny
Po pierwsze dowód rejestracyjny zgodnie z dyrektywę UE, do której odwołuje się rozporządzenie może składać się z jednej lub z dwóch części.
Nie musimy tłumaczyć danych zawartych w załączniku nr I do dyrektywy. Załącznik znajdziecie – TUTAJ Znajdują się w nim wszystkie standardowo zawarte w dowodach rejestracyjnych dane.
Propozycja uzasadnienia braku tłumaczenia do Wydziału Komunikacji
W związku brakiem w dowodzie rejestracyjnym wydanym przez właściwy organ państwa członkowskiego danych i informacji krajowych, dla których kody nie zostały określone w załączniku I do dyrektywy Rady 1999/37/WE z dnia 29 kwietnia 1999 r. w sprawie dokumentów rejestracyjnych pojazdów (Dz. Urz. WE L 138 z 01.06.1999, str. 57, Dz. Urz. UE L 236 z 23.09.2003, str. 33, Dz. Urz. UE L 10 z 16.01.2004, str. 29, Dz. Urz. UE L 363 z 20.12.2006, str. 344, Dz. Urz. UE L 158 z 10.06.2013, str. 356 i Dz. Urz. UE L 127 z 29.04.2014, str. 129), zgodnie z § 7 punkt 2 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 11 grudnia 2017 r. w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów oraz wymagań dla tablic rejestracyjnych, nie załączyłem do wniosku o rejestrację pojazdu tłumaczenia dowodu rejestracyjnego części I i II ponieważ właściciel pojazdu nie ma obowiązku przedłożenia ich tłumaczenia.
Zgodnie z rozporządzeniem musimy tłumaczyć tylko dane, które zostały dopisane podczas rejestracji w postaci adnotacji urzędowych, oraz dokumenty samochodów sprowadzonych spoza UE czyli np. USA, JAPONIA, itd.
Nie musimy również tłumaczyć: „świadectwa zgodności WE albo świadectwa dopuszczenia indywidualnego WE pojazdu”, oraz „dokumentu, o którym mowa w art. 79 ust. 1 pkt 1 i 6 ustawy, wydanego w innym państwie członkowskim, jeżeli organ rejestrujący posiada tłumaczenie analogicznego dokumentu z tego państwa.” czyli zaświadczenia o demontażu pojazdu i zaświadczenia o przyjęciu niekompletnego pojazdu, albo równoważnego dokumentu wydanego w innym państwie.
Dajcie nam znać jak podchodzą do tematu Wasze Wydziały Komunikacji, a w szczególności jak reagują na brak tłumaczeń po pokazaniu im uzasadnienia zawierającego podstawy prawne.
Źródło:
Dyrektywa Rady 1999/37/WE – TUTAJ
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Budownictwa – TUTAJ
U nas chcą tłumaczenia wszystkiego 🙂 Jak większość WK. Po co się przepychać? 50 złotych nie majątek i spokój na cały kraj 🙂
Nie wiem ile aut rocznie sprowadzasz. Ja mam ich ok 200, a za tłumaczenie kompletu płacę 64 zł czyli wydaje na to 12.800 zł rocznie. Gdyby można byłe tego uniknąć, miał bym tą kasę w kieszeni i nie tracił bym czasu na latanie z dokumentami po mieście…
Podobnie i ja, między 200 a 250 rocznie. Nie latam z dokumentami tylko wrzucam na e-mail i na drugi dzień rano przynoszą do biura 🙂 Poza tym ile jest dowodów rejestracyjnych bez dodatkowych wpisów ? Właśnie wczoraj przejrzałem dokumenty od blisko trzydziestu aut. Zgodnie z tą ustawą nie musiałbym tłumaczyć czterech 🙂 Reszta z dodatkowymi wpisami.
WK w większych miastach nie wymagają tłumaczeń, w jakiś pipidówach chcą wszystkiego, czym więcej papieru tym lepiej.
Co Ty opowiadasz za bzdury ? Pewnie sam jesteś z jakiejś „pipidówy” ? Mieszkam w dosyć dużym mieście (niestety trochę mniejszej niż Warszawa 🙂 ) Moje miasto ma blisko 400.000 mieszkańców, ale dla Was z „WARSZAFKI” to przecież i tak i tak pipidówa 🙂 Ty w ogóle sprzedajesz samochody na fakturę czy na „in blanco” ?
OZI to zadzwoń do wydz. komunikacji do Tarnowa czy Krakowa i się zapytaj czy potrzebują tłumaczeń, ja 5 ostatnich samochodów sprzedałem w te tereny w ciągu ostatniego miesiąca i nikt nie żądał tłumaczeń. Sam mieszkam w 12 000 miasteczku i nasz wydział komunikacji również nie wymaga tłumaczeń dokumentów jeżeli dane z dowodu europejskiego pokrywają się z naszym, legalna sprzedaż na FV Marża. Jeżeli Ty tłumaczysz i masz z tym problem to tłumacz dalej, co prawda do podkrakowskiej pipidówy mój klient musiał już tłumaczyć dokumenty bo pani w okienku się uparła, ja tego nie robię od stycznie 2018R, jeżeli nie ma takiego wymogu to tego nie robię, jeżeli klientowi pani w okienku każe tłumaczyć to jest to problem klienta nie mój. Wszystko na ten temat.
Polska to chory kraj , przy rejestracji samochodu sprowadzonego nawet urzędy kradną tablice rejestracyjne .
U mnie nie chcą tłumaczeń , ale co to daje skoro auta jadą w kraj. Ostatnio musiałem składać oświadczenie o imporcie bezpośrednim auta. Już daję 3 oświadczenia każdemu na cały kraj 🙂
W moim WK (ponoć najgorszym w PL) powiedzieli, że jeśli na dokumentach jest podane F1 i F2 – to tłumaczenie nie jest wymagane.
W Wałbrzychu w Starostwie siedzący na smartfonie rudy grubas zażądał potwierdzenia przez przysięgłego dwujęzycznej umowy kupna !!! No tylko wyciągnąć zza biurka za ten tłusty pysk.